W roku 2015 doszło do niefortunnej sytuacji, w której Romowie rezydujący na jednym z wrocławskich koczowisk nieoczekiwanie stracili swoje domostwa i całą posiadłość. Koparki wtargnęły na teren przez nich zamieszkany, a urzędnicy pod przewodnictwem Rafała Dutkiewicza tłumaczyli to postanowieniem inspektora budowlanego. Europejski Trybunał Praw Człowieka, mający siedzibę w Strasburgu, uznał te działania za sprzeczne z prawem międzynarodowym i orzekł o wypłacie odszkodowań od polskiego skarbu państwa.
Decyzja trybunału zapadła 6 lutego, a informację przekazała Agata Ferenc – aktywistka NOMADY Stowarzyszenia na rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego, poprzez media społecznościowe. Wyrok trybunału stwierdził, że działania urzędników były niezgodne z artykułem 8. (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W efekcie tego, Polska będzie zobowiązana do wypłaty odszkodowań dla poszkodowanych Romów. Każda z czterech rodzin otrzyma 5 tysięcy euro rekompensaty – przekazała Ferenc.
Wyrok odnosi się do sytuacji 15 osób pochodzących z czterech rodzin. Niestety, jedna z osób wysiedlonych z koczowiska nie doczekała wyroku. Obecnie na terenie Wrocławia mieszka tylko jedno z poszkodowanych rodzin, pozostałe osoby opuściły Polskę. Odpowiedzialność za wypłatę odszkodowań spoczywa na skarbie państwa.
W lipcu 2015 roku, za prezydentury Rafała Dutkiewicza, koczowisko przy ulicy Paprotnej, w pobliżu Marino, zostało doszczętnie zniszczone. Urzędnicy tłumaczyli to koniecznością uporządkowania i sprzątania działki, twierdząc, że inaczej miasto mogłoby zostać ukarane przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Według tego organu, koczowisko stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Romowie mieszkający na tym koczowisku utracili swoje dobytek życia w bardzo krótkim czasie. – Tam był nasz dom. Co ja mam teraz zrobić z trójką dzieci, gdzie pójdziemy? – mówiła jedna z kobiet.