Zespół Ekostraży z Wrocławia nie kryje swojego oburzenia i nie szczędzi ostrych słów. W emocjonalnym wpisie na Facebooku pytają: „Ludzie! Dlaczego trzymacie psy, jeżeli nie potraficie się nimi opiekować?”. To ich odpowiedź na smutne wydarzenia mające miejsce w Siechnicach pod Wrocławiem, gdzie znaleźli skrajnie zaniedbanego, cierpiącego na nieleczone choroby psa. Zwierzę miało na głowie ogromną, ropiejącą ranę. Ekostraż przekazała, że pies leżał nieprzytomny i mokry na swoim podwórku.

To sąsiedzi wezwali Ekostraż na miejsce, informując o możliwej śmierci zaniedbanego psa. Wolontariusze przybyli jak najszybciej mogli. Bez możliwości kontaktu z właścicielem posesji, przekroczyli płot, aby dotrzeć do zwierzęcia. Pies wyglądał na martwego, ale jego serce nadal biło. Posiadał liczne strupy i rany na głowie i nie reagował na obecność ludzi. Jego właściciel nie był w stanie wyjaśnić powodu tak złego stanu zdrowia psa. Ekostraż relacjonuje emocjonalnie, że przemoczonego i cierpiącego na ból psa musieli wynieść do samochodu, podczas gdy właściciel cieszył się ciepłem swojego domu.

Ekostraż jest zaniepokojona i zdenerwowana sytuacją. Wydaje im się to absurdalne, że w XXI wieku, w centrum Europy, psy umierają na podwórkach przez ludzką obojętność i brak empatii. Zastanawiają się, ile jeszcze razy będą musieli ratować umierające psy przez płoty. W emocjonalnym wpisie piszą do właściciela: „Twój pies jest bliski śmierci, a my nie jesteśmy pewni, czy uda nam się go uratować.”

Ciężki stan zdrowia psa budzi duże obawy, jednak lekarze są ostrożnie optymistyczni co do jego rokowań. Pies jest nawadniany i odżywiany dożylnie, przyjmuje silne leki przeciwbólowe i leczenie na chorobę, której właściciel nie dostrzegł.