Zgłoszenie o potencjalnym topielcu na rzece Odrze we Wrocławiu spowodowało nagłe zmobilizowanie wszystkich dostępnych służb ratunkowych. Do akcji skierowano je w odpowiedzi na telefon od przechodnia, który przekonany był, że widzi człowieka walczącego o życie w wodzie. Prawda okazała się jednak znacznie mniej dramatyczna – rzekomy tonący to nic innego jak manekin pochodzący ze sklepu.

Wydarzenie miało miejsce przy ulicy Kazimierza Michalczyka we Wrocławiu. Ekipy ratownicze natychmiast ruszyły na miejsce zgłoszenia, przygotowane do podjęcia działań mających na celu uratowanie ludzkiego życia. Gdy okazało się, że zamiast topielca mają do czynienia z manekinem, cała sytuacja nabrała innej perspektywy. Pomimo tego zwrotu akcji, reakcja przechodnia, który nie pozostał obojętny na widok rzekomego zagrożenia, została uznana za godną pochwały przez Wodną Służbę Ratowniczą.

Chociaż tym razem okoliczności były mniej poważne, podkreślono wagę natychmiastowego powiadamiania odpowiednich służb o sytuacjach, które mogą zagrażać życiu ludzi. W końcu, gdyby to rzeczywiście był człowiek zamiast manekina, brak reakcji mógł mieć tragiczne skutki.