Minioną sobotę, znamiennie, oznaczała pierwszą rocznicę niewyjaśnionej do dziś śmierci Sebastiana, szesnastolatka z Wrocławia. Młodzieńca, którego życie niespodziewanie przerwało się w niewytłumaczalnych okolicznościach, odnaleziono martwego w apartamencie na ulicy Czystej. Zdarzenie to miało miejsce kilka dni po tym, jak nastolatek zniknął bez śladu.

4 września poprzedniego roku, pod osłoną późnego wieczoru, Sebastian opuścił swój dom na ulicy Zaporowskiej we Wrocławiu. Jego planem było krótkie wyjście do pobliskiego sklepu Żabka – miał przy sobie niewielką ilość gotówki. Oznajmiwszy matce o swoim szybkim powrocie, wyszedł z domu. Nikt jednak nie przypuszczał, że to ostatni raz, kiedy widzą go żywego.

Przez kolejne dni rodzina, przyjaciele, a także mieszkańcy Wrocławia angażowali się w poszukiwania zaginionego chłopaka. Niestety, po trzech dniach jego ciało zostało odnalezione w wynajętym apartamencie.

Nieco później, policja zatrzymała trzy osoby – dwóch nastolatków oraz 26-letniego mężczyznę. Według śledczych, mogli oni mieć bezpośredni związek ze śmiercią Sebastiana. Jaki jest aktualny stan tej sprawy po roku od tragicznych wydarzeń?

„Śledztwo nadal trwa” – informuje nas Karolina Stocka-Mycek, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. „Badania wykazały, że przyczyną zgonu Sebastiana M. było ostre zatrucie substancjami psychoaktywnymi” – dodaje. Pomimo ustalenia przyczyny śmierci, prokuratura nadal intensywnie bada okoliczności całego zdarzenia. „Do Prokuratury wpłynęła uzupełniająca opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, która obecnie jest analizowana” – kończy swoją wypowiedź prokurator Karolina Stocka-Mycek.