Według najnowszych doniesień, Wrocławska Akademia Sztuk Pięknych stała się celowa dla włamywacza. Informacje o zdarzeniu, które miało miejsce 22 lutego, zostały przekazane studentom uczelni. Mimo że sprawca został szybko złapany, zdołał zaatakować członka kadry administracyjnej uczelni przed swoim aresztowaniem. Instytucja apeluje teraz do swojej społeczności akademickiej, aby ta była nie tylko czujna, ale i zgłaszała wszelkie podejrzane sytuacje.

21 lutego, jeden z oddziałów Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu stał się miejscem zastraszającego wydarzenia. Nieznany napastnik sforsował budynek placówki na Placu Polskim i brutalnie zaatakował jednego z pracowników, spowodowując mu znaczne obrażenia ciała. Motywy tego incydentu są nadal nieznane.

Z nieoficjalnych źródeł wynika, że agresor najprawdopodobniej przedostał się do biura, wcześniej wyważając drzwi do pracowni na piątym piętrze. Został tam jednak przerwany przez jednego z pracowników Akademii Sztuk Pięknych.

Podczas gdy jedna z pracownic opuściła swój pokój o 16.00, po powrocie natknęła się na nieznajomego mężczyznę przeszukującego jej telefon i szuflady. Doszło do szarpaniny, w wyniku której kobieta doznała rany na ręce. Przestępca uciekł w stronę Galerii Dominikańskiej, gdzie został schwytany, najprawdopodobniej przez pracowników miejscowego budynku i ochroniarzy galerii – relacjonuje Aleksandra Zaczek, Kierowniczka Działu Współpracy Międzynarodowej i Promocji uczelni.

Osoba poszkodowana została szybko przetransportowana na oddział ratunkowy lokalnego szpitala.

W związku z tym incydentem, zarząd Akademii Sztuk Pięknych skierował do studentów uczelni ostrzeżenie mailowe. Zamknięto także dodatkowe wejście na teren uczelni oraz sklep plastyczny w obiektach uczelni. Do studentów wysłano apel o zachowanie szczególnej ostrożności i o konieczność posiadania przy sobie legitymacji studenckiej podczas wchodzenia na teren uczelni.

Władze uczelni poinformowały, że sprawca został złapany dzięki interwencji Kierowniczki Działu Kadr, Anny Wierzbickiej. Doceniono jej odważną postawę w obliczu niebezpieczeństwa. Policja obecnie analizuje nagrania z kamer monitoringu, aby ustalić, czy napastnik jest odpowiedzialny również za zniszczenie drzwi do pracowni.