Do tragicznego wydarzenia doszło w Wołowie, w nocy pomiędzy 17 a 18 lutego. Przy ulicy Gajowej doszło do pożaru, który strawił kaplicę cmentarną. Ogromny pożar wybuchł koło północy, który wymagał niemal sześciogodzinnej interwencji strażaków. W rezultacie tego nieszczęśliwego zdarzenia, dach budynku został tak poważnie uszkodzony, że runął do środka obiektu.
Jeden ze strażaków uczestniczących w akcji gaśniczej opowiadał o dramatycznym przebiegu zdarzeń. Kiedy dotarli na miejsce zdarzenia, cała kaplica była już zajęta przez płomienie. Pierwszym etapem ich działań było próba ugaszenia ognia z zewnątrz budynku, a następnie weszli do środka, aby zakończyć proces gaszenia i usunąć spalone elementy konstrukcji. Problemem podczas akcji okazał się brak hydrantu w bliskiej odległości od palącej się kaplicy, co wymusiło organizację transportu wody i dodatkowo skomplikowało całą sytuację.
Strażacy wykorzystali podnośnik hydrauliczny, aby dojść do miejsc trudno dostępnych i skutecznie stłumić płomienie. W akcji gaśniczej brało udział kilka jednostek straży pożarnej z Wołowa oraz okolicznych miejscowości. Pożar został ostatecznie opanowany około 6:00 rano.
Udane działania strażaków sprawiły, że w pożarze nikt nie odniósł obrażeń. Mimo to, zawalenie się dachu kaplicy to ogromna strata dla lokalnej społeczności. Na chwilę obecną, podejrzewa się, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej, ale śledztwo w tej sprawie nadal trwa. W działaniach pomocniczych uczestniczyła również policja.
Serdeczne podziękowania kierujemy do jednostek OSP z Krzydliny Małej i Pełczynie za dostarczenie zdjęć z miejsca zdarzenia.