Przykra wiadomość dotarła do nas z Wrocławia. Mężczyzna, który w piątkowy dzień zdecydował się na skok do Odry w okolicy Jazu Opatowickiego, nie jest już wśród żywych. Świadkiem całego zdarzenia była młoda dama, która bez chwili wahania rzuciła się do rzeki, aby spróbować pomóc nieszczęśnikowi. Dzięki wsparciu innego obserwatora udało jej się przyciągnąć mężczyznę do brzegu, lecz niestety, pomimo wszystkich starań, nie udało się go uratować.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątkowy wieczór. Mężczyzna postanowił wyskoczyć z mostu nad jazem prosto do Odry. Pewna młoda kobieta, będąca świadkiem tego zdarzenia, nie zastanawiała się długo i podążyła za nim do wody w desperackiej próbie ratowania jego życia. Kiedy udało jej się doprowadzić go do brzegu, inny przypadkowy przechodzień podjął próbę reanimacji.

Na miejsce natychmiast wezwano dyżurnych ratowników WOPR. Już po zaledwie 4 minutach dotarli na miejsce, jako pierwsi wzięli na siebie ciężar prowadzenia resuscytacji. Niewiele później dołączyli do nich funkcjonariusze policji wodnej, którzy razem z ratownikami WOPR kontynuowali reanimację aż do momentu przybycia ekipy medycznej. Mimo wspólnych wysiłków nie udało się jednak uratować życie mężczyzny – tak relacjonują całe zdarzenie ratownicy.