Wrocławskie władze nie zdecydowały się na odwołanie ogłoszonego alarmu powodziowego, który dotyczy obszarów przybrzeżnych rzeki Widawy. Poziom tej rzeki utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie. Istotną komplikacją jest fakt, że dwie kluczowe drogi łączące miasto z Wilczycami i Kiełczówką są zamknięte dla ruchu pojazdów od poniedziałku. Przez niemal dwa tygodnie były one zalane, a teraz dodatkowo utrudnieniem jest zamarznięcie tych nawierzchni.

Zarząd Wód Polskich potwierdza, że alarm przeciwpowodziowy ma zastosowanie zarówno dla obszarów miejskich Wrocławia, jak i dla miasta Bierutów oraz jego gminy. Wśród innych jednostek administracyjnych, które zdecydowały się na ten sam krok, są gminy Żmigród, Wisznia Mała i Długołęka.

Rzeka Widawa, mimo sytuacji kryzysowej, wykazuje tendencję do obniżania swojego poziomu w ostatnich dniach. W poniedziałek o godzinie 12.00, na obrzeżach Wrocławia, poziom rzeki wynosił 238 cm. Jest to o 38 cm więcej niż alarmowy próg oraz o 88 cm więcej w porównaniu do poziomu ostrzegawczego. Niedawno poziom wody był nawet o 12 cm wyższy. Podobny spadek poziomu wody w Widawie obserwowany jest również w Zbytowej, powiat oleśnicki – tutaj rzeka obniżyła swój poziom do 385 cm, nadal jednak przekraczając poziom alarmowy o 35 cm. Sytuację komplikują dodatkowo wody gruntowe, które w północnej części Wrocławia i sąsiadujących z nim gminach osiągają wysokie stany.